Od pewnego czasu mamy cyfrowy obraz w telepudełku. Rewelacja polega na tym, iż kilka dni temu podczas oglądania reklam dekoderów telewizji cyfrowej (oglądania to za dużo powiedziane) przepełniłem wannę. Eureka! Przecież my mamy (!) cyfrowy telewizor. Cyfrowość (cyfrowość - fajne sformułowanie? Nie?) polega na mnożeniu obrazu nadawanego dwa lub trzy i wyświetlaniu go na ekranie. Jestem zafascynowany jakością naszego „cyfrowego obrazu”. Toteż, już nie denerwuję się podczas wnioskowania co te biegające, szaro-niebieskie punkty mogą prezentować - wyłączam telewizor i idę sobie na spacer.
O! Alt-P i później B nie działa. Ups. To nie kompilator. Wystarczy Ctrl-S i już będzie dało się odczytać.