Mijający mnie pijaczek wymamrotał: „Umarł lew, małpa się cieszy”. Czy to było do mnie? O mnie? Czy to ważne? Może to był tylko bełkot a może jakieś głębsze przemyślenia... jakaś autorefleksja... Pytanie tylko, czy sądził, że jest małpą... czy może lwem?